Forum www.psz.org.pl Strona Główna


www.psz.org.pl
Forum Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie
Odpowiedz do tematu
Wspomnienia zolnierza
mietek
Rekrut


Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Warto zerknac, ciekawe zdjecia: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rafalski
Porucznik


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 753
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Ciekawe koleje losu, warto zerknąć na odnośniki, tam też dużo różnych informacji i zdjęć.

Dzięki!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
szadi
Starszy Strzelec


Dołączył: 23 Lip 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódz

rzeczywiście bardzo ciekawe fotki ;]

Miętek widzę ze lubisz szperać i wyszukiwać ciekawe foty ;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sebol
Rekrut


Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Norwich

Bardzo ciekawe!

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
JERZYK
Kapitan


Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1324
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Czytał ktoś może broszurkę pt. "W niewoli u Andersa" autorstwa Kazimierza Sidora (szefa Polskiej Misji Wojskowej w Rzymie, do 1946 roku / działalność z ramienia TRJN ) z roku 1947?
Broszurka ta określana jest mianem jednego z czołowych przykładów budowania czarnej legendy gen. Władysława Andersa i 2 Korpusu (obok np. równie często wzmiankowanego wydawnictwa pt. Przygody barona Andersona).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasik
Chorąży


Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Nigdy czegos takiegonie miałam w łapkach, a z chęcią bym się z tym zapoznała...
Czyżbys dysponował takową broszurką? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
JERZYK
Kapitan


Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1324
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Broszurki owe faktycznie mam. Są bez wątpienia wytworem tendencyjnym, budzącym skrajnie mieszane uczucia. Wychodząc od nich chciałbym sprowokować tutaj pewną dyskusję.
Jedni uznają je li tylko za przejaw czarnej propagandy (działa to jednak najczęściej na zasadzie: nie znam ale ponieważ inni tak to oceniają to i ja też, i w tym tonie będę się na ten temat rozwodzić) inni, mam nadzieję, będą się starać dociec na ile podawane weń informacje mogą wzbogacić wiedzę o danym okresie, czy też być inspiracją do dalszych indywidualnych poszukiwań.
Z żalem wypada mi zauważyć, że do dzisiaj nie doczekaliśmy się pełnej, krytycznej biografii gen. Władysława Andersa, nie ma monografii tego olbrzymiego organizmu (bo nie mówimy tu tylko o powszechnie znanych dywizjach wchodzących w jego skład, jakim był 2 Korpus, nie są publikowane (to co jest można policzyć na palcach jednej ręki, o nakładzie nie wspomnę) kolejne dokumenty dotyczące AP w ZSRS, APW, 2 Korpusu Polskiego). Ukazujące się współcześnie publikacje są wydawnictwami najczęściej rocznicowymi, apologetycznymi, odwołującymi się do tych samych, na ogół znanych aspektów, prezentujących te same, powielane od lat poglądy, zdjęcia itd. Kto się i kiedy wreszcie za to zabierze? Dlaczego w naszych księgarniach pojawiają się praktycznie tylko przedruki autorów-historyków zagranicznych? Dlaczego to m.in. oni przywracają pamięć o bohaterach naszej historii (np. książki Daviesa, książka Sprawa Honoru, książka o lotnikach amerykańskich walczących w Małopolsce Wschodniej itd.). Nie ma w naszym kraju osób, które chciałyby poświęcić jakiś kęs swojego czasu, zmierzyć się z narodowymi mitami, może też i podpaść temu czy innemu „prawdziwemu patriocie”?

Uff..... przepraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasik
Chorąży


Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 455
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Trudno się z Tobą nie zgodzić. Mit Andersa "na białym koniu" i emocje z tym związane bardzo mnie ciekawił i z resztą nadal ciekawi. Swego czasu nabyłam kilka "biografii" Andersa, wspomnień osób bliższych i dalszych, jakieś beletryzowane biografie i dałam sobie spokój. Autorzypowołuja sie na dokładeni te same źródła, głównie istniejące już opracowania i na siebie na wzajem. I we wszystkich jest to samo. Te broszurki, o których wspomniałeś, są albo pomijane, albo kwitowane jednym zdaniem, że była złoścliwa perelowska propaganda. I kropka. Jedyna ciekawsza pozycja to "Anders spieszony" pani Berybeusz, o ile się nie mylę.
Widać autorzy lubią tematy dobrze znane (i lubiane). O PSK jest może 6 książek, w tym jeden album, jedne wspomnienia i dwa krótkie opracowania powołujące się na trzecie.
A co do osób, które mierzą się z narodowymi mitami (głównie Powstanie Warszawskie będące na topie ostatnio)- opoadają w drugą skrajność, skreślając i dyskredytując wszystko i też nic z tej pisanyny nie wynika.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
JERZYK
Kapitan


Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 1324
Przeczytał: 4 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

"Anders spieszony" jest bez wątpienia cennym wyjątkiem. Niestety poruszane tam sprawy wymagałyby dalszego opracowania , a przede wszystkim rzetelnego komentarza. Inaczej będą funkcjonowały jako "pikantne" newsy podsycające tylko zakorzenione w nas mity.

"Widać autorzy lubią tematy dobrze znane (i lubiane). O PSK jest może 6 książek, w tym jeden album, jedne wspomnienia i dwa krótkie opracowania powołujące się na trzecie."

W pełni się z tym zgadzam i to też miałem na myśli. Ten sam problem dotknął zresztą np. wydawnictw na temat Katynia. Kolejne "popularne" publikacje to "pasjans" z powielania tego co było, w innym układzie i szacie graficznej + mały szum medialny dla ich udanej dystrybucji. Wspominam też dedykowane m.in. Andersowi i Berlingowi obszerne artykuły w Gazecie Wyborczej. Wiele się ich autorzy napracowali dokonując kompilacji wszystkiego co im wpadło w ręce i było już wydane w minionych latach. I co z tego? Czy jest to jakiś krok w przód, czy działanie godne współczesnych troglodytów, ofiar popularnej edukacji korzystających z wprawą z dobrodziejstw internetu oraz klawiszy Ctrl C / Ctrl V?

Rozumiem, że od żyjących jeszcze uczestników wydarzeń niewiele się już niestety dowiemy, ale są przecież liczne dokumenty. Dlaczego np. IPiMS nie stara się tego udostępniać (z samodzielnym popularyzowaniem sami sobie nie poradzą)? Dlaczego nikt się za to nie zabiera? Nie wiem.
Wstyd powiedzieć, ale w okresie późnego PRLu np. Bellona wydała więcej (oczywiście ocenzurowanych, także przez samych ich autorów) publikacji na temat PSZ niż ukazało się w niepodległym i współczesnym nam 20-leciu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wspomnienia zolnierza
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu